niedziela, 15 marca 2015

Rozdział 15

Music

GRACE'S POV

   Grzecznie podziękowałam kasjerce za obsługę i skierowałam się w stronę wyjściu, wkładając do reklamówki resztę zakupów i pieniądze do skromnej portmonetki.W pewnej chwili, za szklanymi drzwiami mignęła mi sylwetka Doriana.Wybiegłam szybko na zewnątrz próbując go dogonić.
-Dorian!Co ty tu robisz?-krzyknęłam i zapytałam z widocznym zaskoczeniem w głosie.
Wyraźnie zakłopotany z ociągnięciem odwrócił się w moją stronę, lecz natychmiast nadrobił to słodkim uśmieszkiem.
-A wiesz...Byłem załatwić kilka spraw.-mruknął i zaczął drapać się po głowie.Powiedział to w taki sposób, że słowa zlewały mi się w jedno.
-Małe zakupy.-dodał szybko i zaśmiał się.
Uniosłam pytająco brwi i już miałam powiedzieć, że to ja miałam je zrobić, ale Dorian sprawnie mi przerwał.
-Grace,chce żebyś wybrała się ze mną na... wycieczkę.-wciągnęłam głęboko powietrze, tak, że aż poczułam ból w klatce piersiowej.On mnie gdzieś zaprasza?
-Ale wrócę cała i zdrowa?-wypaliłam zanim ugryzłam się język.On natomiast skarcił mnie swoim spojrzeniem i cmoknął zniesmaczony.
Dobrze wiedziałam, że nigdy nie zrobiłby mi krzywdy.Czułam to, jednak nie mogłam uspokoić jakiegoś cichego głosiku, który cały czas podpowiadał mi, żebym uciekała od niego jak najdalej tylko się da.
-Mój znajomy udostępnił mi swój domek letniskowy,chcę żebyś ze mną tam pojechała, w ramach urodzin.-uśmiechnął się zachęcająco.
-Bylibyśmy tam do końca pobytu Christiana u twojej matki.Obiecuję Ci, nie będziesz się nudzić.-stanął bliżej dokładnie mnie obserwując.
Zmarszczyłam brwi.Skąd on wiedział, że dzisiaj miałam urodziny?Coś mi mówiło, że mój syn miał coś z tym wspólnego.Na myśl o Christianie, odruchowo sięgnęłam do przedniej kieszeni moich dżinsów, by sprawdzić czy czasem nie dzwonił.Ku mojemu zaskoczeniu, telefonu tam nie było.
Dorian chrząknął i zauważyłam, że trzyma w dłoni moją komórkę.
-Zapomniałaś.-rzekł i wyciągnął rękę z telefonem w moją stronę.Gdy ja zrobiłam to samo, aby go wziąć, Dorian przyciągnął mnie do siebie i cmoknął delikatnie w policzek.Nie przeszkadzało mu, że stoimy w samym środku zgiełku jaki panował na ruchliwej ulicy w środkowym Londynie.
Zaraz potem szepnął mi do ucha "Wszystkiego najlepszego" i poczułam, że wsuwa mi telefon do tylnej kieszeni moich spodni, przy czym nie uszło mojej uwadze, że łapie mnie za pośladek.Ten mały, lekki dotyk wywołał we mnie burzę emocji.Patrzyłam jak odchodzi, szukając palcami miejsca na policzku gdzie złożył delikatny pocałunek.

DORIAN'S POV

    Dojeżdżaliśmy już na miejsce. W oddali widać było zachodzące słońce, które znikało za horyzontem.Grace usnęła jakąś godzinę temu.Przyglądałem jej się nie kryjąc zachwytu.Nie chciałem jej budzić, miałem przed oczami sytuację z przed sklepu.Widziałem tę niepewność w jej oczach.Bała się mnie, a ja nie lubiłem tego uczucia.Chciała wyjechać jeszcze tego dnia.Spakowała się w pół godziny, a dwie następne spędziła na rozmowie ze swoim synkiem.
   W pewnym sensie byłem zadowolony, że potrafię ją uszczęśliwić.Byłem naprawdę w szoku.Powinna mnie nienawidzić, iść od razu na policję, ale nie zrobiła tego.Zaparkowałem pod domkiem z drewna, który powierzył mi Simon.Obudziłem Grace i zaraz razem weszliśmy do chatki.Pozwoliłem się jej rozgościć a sam poszedłem po bagaże.


GRACE'S POV

  Gdy Dorian wyszedł po nasze walizki, niepewnie rozglądnęłam się po ładnie urządzonym wnętrzu drewnianego domku.Z okna dostrzegłam plażę i uśmiechnęłam się na myśl o tym, że przed cały tydzień ma być sucho i gorąco.Salon był umeblowany z wielkim rozmachem.Na ścianie z kamienia, wisiała duża plazma, a wokół niej półki z poukładanymi książkami i płytami DVD.Kuchnia była ładna i umeblowana nowocześnie. Nie brakowało tutaj żadnego sprzętu elektronicznego.Usiadłam na kanapie.Spojrzała jeszcze na jedne drzwi, ale nie miałam tyle odwagi, żeby tam wejść.Jedna sypialnia równa się jedno łóżko.Wzdłuż kręgosłupa przeszło mi miliony dreszczy.Dorian wrócił po chwili.Uśmiechnęłam się do niego jak najnaturalniej potrafiłam.Nie chciałam, aby wyczuł mój niepokój.
 Podszedł do mnie i usiadł obok.Wsunął mi w ręce czerwone pudełeczko i spojrzał na mnie z wyczekiwaniem.Przełknęłam głośno ślinę i ze zdenerwowaniem uchyliłam wieczko.Moim oczom ukazał się widok najpiękniejszego naszyjnika jaki kiedykolwiek widziałam.Dorian pomógł mi go założyć i już po chwili małe serduszko z niebieskim diamencikiem w środku, wisiało pomiędzy moimi piersiami.
Nie wiedząc co powiedzieć, zarzuciłam mu swoje ramiona na szyję i mocno pocałowałam.





~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
To nam się zaczynają porządne wakacje. :3 Następny rozdział już wkrótce.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
I zaobserwuj, aby być na bieżąco >.< 


6 komentarzy:

  1. Aww <3 Tak! Tak! Tak! Grace brawo! Jestem z ciebie dumna!! Nareszcie bez wyrzutów sumienia i rozterek go pocałowałaś! Czekam na nexta i życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział przeczytałam rano jedząc śniadanie. Potem kiedy weszłam do szkoły pobiegłam do mojej przyjaciółki i wszystko jej opowiedziałam. Zabije mnie za to, ale cóż... nie wytrzymałam. Mam nadzieję, że następny rozdział pojawi się jak najszybciej. Życzę weny. Duuuuuuuuużo weny i zebu trwała ona jak najdłużej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nominowałam was do LBA.. Więcej u mnie http://wiecznieszczesliwichcielibysmy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny blog:) Zapraszam do mojego bloga z opowiadaniem. Myślę, że może ci się spodobać:)
    wadazagency.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń