sobota, 7 lutego 2015

Rozdział 12

MUSIC

DORIAN'S POV


   Zadzwoniłem przeciągle dzwonkiem i nie musiałem długo czekać. Drzwi otworzyły się z łoskotem, a moim oczom ukazał się szanowany pan dyrektor, który tylko w wolnych chwilach prowadził burdel. Można i tak, każdy ma swoje zainteresowania. Ale nikt nie będzie spełniać swoich zachcianek przy pomocy MOJEJ Grace. 
Zauważyłem, że kończył właśnie rozmowę telefoniczną, lub raczej próbę przeprowadzenia takowej. 
Spojrzał na mnie obojętnie, jakby wiedział kim jestem.
-Pan wybaczy, dzisiaj nieczynne.- mruknął i już chciał zatrzasnąć drzwi, gdy w ostatniej chwili powstrzymałem go. Uniósł jedną brew i zatrzymał się na chwilę.
-Dlaczego nieczynne?- pozwoliłem sobie spytać.
-Dziewczyna najwidoczniej olała sobie dzisiejszą noc i niestety, nie udało mi sie załatwić żadnej innej na zastępstwo. Proszę przyjść innym razem.
A może..- przerwałem a on spojrzał lekko zdenerwowany-Ty chciałbyś się zabawić?
Jego mina była bezcenna, naparł na drzwi w celu domkniecia ich, lecz nie rozważył jednej opcji- mogę być przecież silniejszy. Bez większego trudu otworzyłem drzwi i wpakowałem się do lokum. 
-Wynoś się stąd! W innym wypadku zawiadomię policję!-absurd.
-I co im powiesz? Że "jakiś koleś wtargnął Ci do burdelu"?- zacząłem się śmiać, a on wykorzystując okazję odwrócił się i już chciał uciec w głąb mieszkania, ale udało mi się chwycić go za kołnierz od marynarki. Wystarczyło jedno szarpnięcie, a on całym swoim ciężarem padł na posadzkę. Oparłem stopę na jego czole i docisnąłem ten jego parszywy łeb do podłogi. Patrząc z góry wyciągnąłem z kieszeni kurtki pistolet i wycelowałem w jego krocze. Przez moment miałem ochotę się zaśmiać. Może to przez wyraz jego twarzy? 
-Teraz wstaniesz, i grzecznie zaprowadzisz mnie do kuchni.- wymruczałem spokojnie i poczekałem, aż skinie potwierdzająco głową.Potem dopiero odsunąłem się kawałek i cały czas celując w niego, poczekałem aż wstanie i powoli ruszyliśmy w stronę wyznaczonego przeze mnie pomieszczenia. 
Dotarliśmy do niewielkiego pokoiku w którym było jedynie kilka szafek, stolik, dwa krzesła, kuchenka gazowa i przenośna lodówka. 
-Bierz krzesło i do najbliższego pokoju.- nakazałem, a ten bez słowa wykonał moje polecenie. 
Zemdliło mnie. Byłem świadomy tego, ze pokój w którym się znajdowaliśmy wiele razy gościł Grace. Jej 'klientów' również. Teraz pewnie słodko spała. 
Spostrzegłem, że ten szkodnik stoi na środku pokoju z krzesłem i ze strachem w oczach spogląda w moją stronę.
-Siadaj.- powiedziałem stanowczo i zamknąłem za nami drzwi. Podszedłem do stojącej w rogu szafy i otworzyłem ją, szukając czegoś czym mógłbym go związać. Znalazłem jedynie jedwabny pasek od szlafroku i coś w rodzaju wstążki trzymającej gorset. Zawsze to coś.
Gdy już skrępowałem drania, przykucnąłem przed nim i zadałem pytanie:
-Jak się teraz czujesz?
-A jak mam się czuć? W ogóle to jakim prawem...
-No widzisz.-przerwałem mu- Tak czują się te wszystkie dziewczyny, które zmuszasz do robienia takich świństw. Pozbawione wolności, zdane na czyjąś łaskę.- zatkało go, powoli wstałem i wyjąłem drugą ulubioną zabawkę, kilkunasto centymetrowy nożyk. Bardzo ostry. 
-Posłuchaj mnie teraz uważnie.- spojrzałem mu prosto w oczy- Nie będę wnikać w Twoje gierki. Nie to mnie interesuje.- oczy wychodziły mu z orbit a wargi drżały jak na zimnie, mimo to nie pisnął słówkiem. I słusznie. 
Chwyciłem go za włosy i ignorując jego stękanie odszarpnąłem mu głowę w tył. Przystawiłem nóż do jego brody i niezaostrzoną stroną zjechałem w dół zatrzymując się na jabłku Adama. Zajęczał cicho jakby błagając o życie, a po jego policzkach zaczęły spływać łzy. 
-Taki duży chłopiec będzie się mazać? A co mają czuć niewinne kobiety zmuszane do często brutalnych stosunków?- Wyszeptałem wciskając w to tyle jadu, ile tylko mogłem.
Odwróciłem nóż i przejechałem nim po gardle mężczyzny zostawiając cieniutki ślad. Nie miałem zamiaru go zabijać. Nie dzisiaj. Można było dostrzec jak linia na jego szyi zaczyna się czerwienić od niewielkiej ilości krwi.
-Zaraz po tym jak się stąd ulotnię, ty zabierzesz się za likwidacje tego pseudo biznesu. Żadnej policji. Z resztą, ty byś na tym chyba bardziej ucierpiał.- zaśmiałem się pod nosem, a on spuścił głowę w tył.-Rozumiemy się?
Pociągając nosem pokiwał gwałtownie głową i zatrząsł się w płaczu.
-Jeżeli nie dopełnisz warunków umowy... Ostrze tego noża zatopi się głębiej w twojej szyi.- dodałem na koniec.
Rozwiązałem tego debila i wyszedłem z mieszkania trzaskając drzwiami.

GRACE'S POV/

Obudziłam się i poczułam jak łóżko po mojej prawej stronie się ugina. Zerwałam się jak poparzona, gdy ktoś chwycił mnie za rękę.
-Grace, spokojnie.- to był Dorian. Zauważyłam teraz, że zaświecił lampkę nocną.- Chciałem sprawdzić czy wszystko jest w porządku. 
-Tak, wszystko okej.- trochę zaskoczyło mnie jego podejście do mnie. Dlaczego się tak martwił?
-To dobrze. Przepraszam, że Cię obudziłem.-Wyszeptał i wstał z łóżka. Dziwne było to, że miał teraz na sobie kurtkę.
-Byłeś gdzieś?- zapytałam. On na to uśmiechnął się tylko i odpowiedział:
-Tylko zamknąć auto, śpij dalej. Dobranoc.- Mówiąc to zgasił lampkę i zaraz potem usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi.
Okryłam się ciaśniej kołdrą i wtuliłam twarz w poduszkę. Ciekawe ile razy jeszcze mnie zaskoczy.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przepraszamy za to, że tyle musieliście czekać na wcześniejszy rozdział, dlatego jest teraz i to bardzo szybko c: Ania wysyła całuski i pozdrawia.A tutaj jest słowo na niedziele od Aneczki:
Przepraszam Was za to, że zwlekałam z rozdziałami. Przyznam się, ze kilka razy Karolina musiała je pisać za mnie lub przynajmniej dokańczać XD
Ogólnie to mam nadzieję, że ten rozdział się Wam spodoba, mam jeszcze mnóstwo ciekawych pomysłów, które z pewnością wykorzystam. Postaram się nie robić więcej takich przerw między kolejnymi rozdziałami. Przesyłam buziaki i życzę miłego czytania.

4 komentarze:

  1. Rozdział jak zwykle świetny! Dorian znów pokazał jak bardzo zależy mu na Grace^^. Co prawda miałam nadzieję że zabije tego gnojka ale trudno. Może innym razem ;) jestem ciekawa dalszych pomysłów i niw mogę się już doczekać. Czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. <3 Dziękujemy za tak miłe słowa ;3 Nie zabił, ponieważ było by to za bardzo przewidywalne :D Znając Doriana, będzie się nim bawić. XD

      Usuń
  2. Hmmm dyrektorek płacze ? Jak miło ! Szczerze mówiąc to spdzirwałam się że Dorian go zabije. A jednak.. Życzę weny i czekam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Z niecierpliwością czekałam na ten rozdział. Mówiąc szczerze... myślałam, że coś się stanie dyrektorowi. No może innym razem... Czekam na następny rozdziała z niecierpliwością i życze weny.

    OdpowiedzUsuń