wtorek, 3 lutego 2015

Rozdział 11

MUSIC

DORIAN'S POV

  Oparłem swoją głowę o jej rozpalone czoło.
-Nie idź.Już nigdy.-spojrzałem na nią z góry.Patrzyła w ziemię i grzebała w żwirze swoimi czarnymi szpilkami.
-Ty nie rozumiesz.-otuliła się ciaśniej rękami.
-Ja muszę, nie robię tego bo chce.To on mi każe...-złapałem ją za podbródek i nakazałem jej na mnie spojrzeć.W jej smutnych oczach widniały łzy, które z całej siły próbowała zatrzymać, a jej dolna warga niemiłosiernie drżała.
-Cała się trzęsiesz.Chodź do domu.-poprosiłem.Chociaż w moim kanionie uczuć nie istniały takie odczucia jak współczucie i smutek, to do tej kobiety wyrywały się z najdalszych zakątków serca.Tam gdzie nikt nigdy nie dotarł.Tam gdzie nikomu nie pozwolę dotrzeć.

GRACE'S POV

Gdy wskoczyłam już w ciepły sweter i zrobiłam sobie oraz Dorianowi herbatę, wiedziałam, że dzisiaj nadszedł moment wyjawienia moich sekretów.Tego, czego najbardziej się obawiałam.Bałam się zobaczyć wstręt i odrazę w oczach mężczyzny,który...no właśnie co?Pomyśleć, że znałam go zaledwie od tygodnia, a już zdążyłam przyssać się do niego aż dwa razy!Na litość boską, przecież on był zabójcą!
-Jak się czujesz?- z rozmyśleń wyrwał mnie głos Doriana.Wszedł do pomieszczenia w którym siedziałam, a za nim mroczna i tajemnicza aura, która owinęła go niczym płaszcz.Czarny T-Shirt opinał jego szerokie ramiona i dobrze zbudowane plecy.Robiło mi się gorąco, gdy myślałam o dotykaniu tego rzeźbionego ciała.Niesamowicie mi się podobał.Ugh...aż za bardzo.
-Tak, wszystko w porządku.-wyszeptałam i mimowolnie moje oczy powędrowały w kierunku jego warg.Skarciłam się za to i gdybym mogła sama wycelowałabym sobie wielkiego kopniaka.Był zakazanym owocem i dobrze o tym wiedziałam.
-Zadzwonię do Christiana i zaraz wracam.
-Już to zrobiłem.Wszystko u niego w porządku.
Na końcu języka miałam gotowe słowa obelgi, którymi chciałam obdarować Doriana.Ugryzłam się jednak w wewnętrzną stronę policzka i tylko kiwnęłam głową.Więc, chciałam zacząć moją mdłą historyjkę, ale zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, Dorian efektownie mi przerwał.
-Nie chcę nic wiedzieć.Wiem jedynie to, że nie chcesz tego robić.To mi w zupełności wystarczy, Grace.- powiedział, a ja przygryzłam dolną wargę i szukałam w jego oczach uczuć obrzydzenia, ale znalazłam jedynie zrozumienie i chęć pomocy.Kim był ten Dorian?!
Zeszłam z wygodnego posłania na kanapie i zerknęłam na zegarek.Po plecach przeszły mi ciarki.
-Wyłącz na noc telefon.Nie będziesz mógł spać gdy...będą dzwonić.

DORIAN'S POV

Poczekałem na moment kiedy Grace uśnie i pozwoliłem sobie włączyć jej komórkę, którą zostawiła na blacie w kuchni.Miała już trzy nieodebrane połączenia od tego samego numeru.
-Dosyć.-wymruczałem, a na mojej twarzy zagościł przebiegły uśmieszek.
Ruszyłem cicho w stronę wyjścia.Starannie zamknąłem drzwi i już po chwili siedziałem w samochodzie.Moim celem było mieszkanie, w którym zastałem Grace ostatnim razem.Mocniej nacisnąłem pedał gazu i po chwili już stałem pod dobrze znanym mi budynkiem.Poczułem jak ekscytacja wypełnia moje ciało.Wysiadłem z pojazdu głośno trzaskając drzwiami.Pewnym krokiem wmaszerowałem na klatkę schodową, a pokonując kolejne piętra snułem scenariusz tego co mogło się wydarzyć.
 Z uśmiechem stanąłem pod drzwiami danego mieszkania, w którym najwyraźniej ktoś musiał szaleć ze złości.Przekleństwa i dźwięk rozbijanych rzeczy, odbijał się echem po dość małym korytarzu.Ktoś musiał nauczyć tego gnoja porządku. 




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak bardzo przepraszam za to, że nie było nas tak długo! Wiecie jak to jest :c nauka, koniec semestru i nie było weny :/
Ale już wróciłyśmy i mam nadzieję, że nikt nas nie opuścił a tylko was przybyło C:
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

6 komentarzy:

  1. Tak! Tak ! Tak! Tak! Dorian wziął sprawy w swoje ręce i to mi się podoba... Czekam niecierpliwie i życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwww. Dorian taki opiekuńczy. No i w końcu wziął sprawy w swoje ręce^^ Już się nie mogę doczekać spotkania z "szefuńciem". Życzę weny i czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak bardzo czekałam na kolejny rozdział! Z niecierpliwością czekam na następny. Cieszę się, że Dorian wziął sprawy w swoje ręce. Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń