czwartek, 1 stycznia 2015

Rozdział 3


Music

GRACE'S POV

Podjechałam pod budynek, w którym już właściwie od ponad godziny powinnam być i zarabiać.Zgasiłam silnik mojego rzęcha i w pośpiechu się z niego wygramoliłam. Idąc po chodniku potknęłam się dobre trzy razy, co było zresztą nie ważne.Na samą myśl o tym co czeka mnie ze strony szefa, było mi słabo. Wbiegałam szybko po schodkach i zatrzymałam się dopiero, gdy dotarłam na trzecie piętro.Niestety, w tym starym blokowisku nie było czegoś takiego jak winda, z której mogłaby skorzystać kobieta zmęczona po całym dniu pracy. Wspaniałomyślny Dyrek, wolał wynająć mieszkania w kilku różnych blokach i właśnie tam zorganizować swój podzielony na oddziały...burdel. 
    Drzwi o dziwo były otwarte, w środku czekał już na mnie pierwszy 'klient'. Tak naprawdę, był to koleś w wieku około czterdziestu lat, mający żonę i zapewne dzieci oraz portfel pękający w szwach od zalegającej w nim gotówki. Nie mając innego wyjścia, przeprosiłam go za zwłokę, choć w rzeczywistości miałam ochotę rozwalić mu łeb, gdyż był zwykłą świnią. 
Chcąc wszystko jak najszybciej zakończyć, bez zbędnych ogródek położyłam się na wielkim łóżku i pozwoliłam mu w siebie wejść. 
  Po kolejnych dwóch mężczyznach, mogłam zakończyć swoją męczarnię i wziąć upragniony prysznic. Po tym wszystkim moim jedynym pragnieniem, było pozbycie się uczucia dotyku tych wszystkich facetów na mojej skórze. Ciepły strumień otulił moje ciało, pozwolił się mi rozluźnić i wyciszyć. Pamiętam czasy, kiedy dopiero zaczytałam topić się w tym bagnie, wtedy płakałam po każdym stosunku, nie byłam w stanie znieść myśli o nadchodzących spotkaniach i o tym, ze ktoś zupełnie obcy będzie mnie dotykać i naruszać moją kobiecość. 
Niczego nie robię z własnej woli, to właśnie sprawia, że jest mi jeszcze ciężej. Czułam, że tak długo w ten sposób nie pociągnę. 
Wyszłam z kabiny i doprowadziłam się do jako-takiego porządku. Będąc nadal w łazience, usłyszałam jak ktoś wchodzi do mieszkania. Myśląc, że co kolejny spragniony wrażeń postanowiłam go zawiadomić, że tej nocy niestety ale nie "zaliczy". 
-Na dzisiaj skończyłam!-krzyknęłam, by ta informacja dotarła do niego. Nie usłyszałam jednak żadnej odpowiedzi, poszłam zatem do drugiego pomieszczenia by sprawdzić, czy pozaprogramowy gość już mnie opuścił, ale to co zobaczyłam totalnie wbiło mnie w grunt. W przedpokoju stał nie kto inny, jak "prześladujący" mnie od jakiegoś czasu, mężczyzna. Ten sam, którego spotkałam w parku, a jeszcze później- w szpitalu. Myślałam, że spalę się ze wstydu.

DORIAN'S POV

Popijając gorącą kawę w małej kawiarence, przeglądałem prasę by sprawdzić czy nic więcej nie napisali o małym incydencie z nożem.Po chwili usłyszałem pikający dźwięk, sygnalizujący nowego SMS'a.
Wyciągnąłem komórkę i odblokowałem ekran.



Uśmiechnąłem się pod nosem,zadowolony z tego,że dopiąłem swego.
Dopiłem szybko kawę,rzuciłem na stół 20 Funtów i wyszedłem z kawiarenki.
-Mam Cię Grace.




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Na ten nowy rok dodajemy coś nowego!Chciałybyśmy Wam życzyć szczęśliwego nowego roku! </3
No i sytuacja Grace zaczyna się z lekka komplikować.
Do usłyszenia :)
Następny rozdział w weekend.




2 komentarze:

  1. EJ! Też chce mieć takiego informatora jak Dorian! Chociaż nie mam zielonego pojęcia po co. Oddala mi od dobrych 2 godzin. Siedzą na fotelu i leje się z mojego brata... Ale jestem straaaasznie ciekawa co się zdarzy miedzy Dorianem i Grace. Czekam i życzę weny ;)

    OdpowiedzUsuń